Zagraj ze mną, czyli o planszówkach po Dniu bez Komputera

fot. MorningbirdPhoto z Pixabay 

W majowej obfitości świąt ukrył się Dzień bez Komputera (3 maja) i przeszedł bez echa. Szkoda, bo to ważny dzień -  tym bardziej, że w tym roku i dzieci i dorośli z powodu kwarantanny przy komputerach spędzają dużo czasu, często za dużo.  Dlatego chcemy na zakończenie Tygodnia Bibliotek sięgnąć po gry planszowe, pozornie mniej atrakcyjne od tych komputerowych, ale jak już się zacznie grać...


Gry kojarzą nam się z dzieciństwem, czasem z latami studenckimi. Wielu z nas już w dorosłym życiu przypomina sobie o nich i wraca, czy to z własnymi dziećmi, czy z przyjaciółmi. Na blogu wspominajmy stare czasy i gry, w które graliśmy za młodu, a także dzielmy się tytułami planszówek, które obecnie sprawiają, że wieczorami czas szybciej płynie...

W co grała Dominika?


Moimi ulubionymi grami z dzieciństwa były chińczyk i warcaby. W jesienne i zimowe wieczory często zasiadaliśmy całą naszą czteroosobową rodziną przy stole lub na dywanie. Pamiętam też, że mój młodszy brat zawsze chciał ze mną wygrać, więc kostka do gry w chińczyka często lądowała pod różnymi meblami lub łóżkiem (tak się starał, żeby wypadało jak najwięcej oczek). Oprócz ostrej rywalizacji trwała więc dodatkowo zabawa w poszukiwanie kostki. Niestety, nie mam już gier z dzieciństwa, były tak zagrane i zniszczone, że w końcu trafiły do śmietnika.

Nie pozbyłam się jednak sentymentu do nich. Kupiłam chińczyka i warcaby w wersji mini i teraz gram z córką. Zabieramy je na wyjazdy czy piknik, bo zajmują mniej miejsca w plecaku czy torbie.

Z mężem i córką uwielbiamy w wolnej chwili grać w różne quizy: Quiz o Polsce, Quiz o Europie i Quiz geograficzny: Afryka z Martyną Wojciechowską. Naszemu graniu zawsze towarzyszą duże emocje, świetnie się bawimy, a przy okazji sprawdzamy i wzbogacamy swoją wiedzę.

Czy wiesz, że...
  • Chińczyk to bardzo stara gra planszowa, której korzenie sięgają Indii. Mówi się, że wywodzi się z hinduskiej gry o nazwie Pachisi, która z czasem dotarła do Europy i obydwu Ameryk. Pierwsze wydanie tej gry miało miejsce w 1914 roku. Dasz wiarę, że ta planszówka ma już ponad 100 lat?! A jeszcze dziwniejsze jest to, że przez te wszystkie lata jej zasady zostały niezmienione. Ponadto ilość sprzedanych egzemplarzy to ponad 70 milionów kopiii (https://www.uraburagames.pl/stare-gry-planszowe/)
  • Warcaby powstały w XII wieku, najprawdopodobniej na południu Francji lub w Hiszpanii. Gra ma wiele odmian, spośród których uważane za dyscyplinę sportową są jedynie warcaby polskie (stupolowe) nazywane też międzynarodowymi. W większości krajów gra odbywa się jednak na warcabnicy z 64 polami (często zastępowanej szachownicą), z wykorzystaniem 24 pionków (po 12 dla każdego z graczy). (ze strony: https://pl.wikipedia.org/wiki/Warcaby)

ADAM i niemieckie granie na migi



Z dzieciństwa pamiętam szafkę w dużym pokoju, w której były schowane stare gry, kryjące w sobie tajemnice poprzednich użytkowników. Kartonowe wyblakłe pudełka, w środku pogubione elementy. Należały do moich starszych sióstr. Nowsze gry się nie pojawiały. Pierwsze pudełko, czerwone, miało wielki napis Super Monopoly. Pamiętam te kolorowe pieniądze, karty Ryzyko/Szansa, plastikowe domki. Bardziej koncentrowałem się na układaniu domków i liczeniu pieniędzy niż na grze opartej na zasadach i logicznym myśleniu.

W szafce było też pudełeczko z grą, z którą mam ciekawe wspomnienie. Gdy miałem 12 lat, wyjechałem na tydzień na wymianę uczniowską do Niemiec. Miałem zamieszkać z kolegą z Polski, ale nas rozdzielono. Zakwaterowano mnie w rodzinie, która nie znała w ogóle polskiego, a ja nie potrafiłem porozumieć się z nimi po niemiecku. Więc odwołując się do słownika etymologicznego, słowo Niemcy wywodzi się ze słowiańskiego rdzenia niemy. Można więc powiedzieć, że ja i mój niemiecki kolega pozostaliśmy względem siebie niemi, choć nie do końca... Chłopak miał grę. Plansza zrobiona była z grubego szkła z wyrzeźbionymi dołkami. Do tego zestawu dołączonych było 16 okrągłych szklanych, kolorowych kulek. I tak w milczeniu graliśmy w chińczyka przez dwa tygodnie. Warto wspomnieć, że w Europie gra ta została rozpowszechniona przez Josefa Fridricha Schmidta (Niemca) na początku XX wieku.

Ostatnia gra, która znajdowała się w tej szafce to warcaby. Pamiętam brązowo-żółtą planszę. Akurat tę grę bardzo lubiłem. Do sąsiada przyjeżdżał co roku wnuczek w moim wieku. Dziadek był repatriantem, nauczycielem, bardzo dystyngowanym mężczyzną. Grał w szachy. Czegoś tam nas nauczył, ale gdy się nie praktykuje to wiedza się ulatnia. W przypadku tej gry liczy się strategiczne myślenie, a nam w głowach były swawole na dworze i jazda na rowerze, a nie wieża, hetman, skoczek, goniec etc. Szkoda.

Duśka o studenckich wieczorach


Jak byłam mała, nie przywiązywałam do gier większej wagi. Jeśli grałam to z rodzeństwem w  Eurobiznes, Zaczynało się przyjemnie, kończyło bardzo emocjonalnie. Dla mnie epoka gier planszowych zaczęła się na studiach. Poznałam Carcassone, Mafię i inne ciekawe gry, które zajmowały nam często całe wieczory i połowę wyjazdów. Grą, którą uwielbiam jest Catan, planszówka familijna, strategiczna, w której budujemy drogi, stawiamy osady, zdobywamy surowce i zbieramy za to wszystko punkty. Jeśli brakuje nam jakiegoś surowca, możemy się wymienić z innym graczem. Jest też i postać złodzieja, który może zablokować nam nasze pole na jakiś czas i uniemożliwić zdobywanie surowców. Na jaki czas? O tym decyduje rzut kostką. Wywołuje to często dużo emocji :) Do gry jest kilka dodatków, które sprawiają, że gra się nie nudzi i wydłuża do wczesnych godzin porannych.. W związku z pandemią trudno teraz spotykać się na żywo, jednak okazało się, że funkcjonuje również wersja online na komputery. Bardzo mnie ona cieszy, ponieważ dzięki niej można zarówno miło spędzić wieczór, odstresować się, jak i przy okazji pogadać ze znajomymi (bo gra umożliwia rozgrywkę z osobami zalogowanymi, więc można się spotkać w znajomym gronie).
Od jakiegoś czasu moja rodzina polubiła się z planszówkami, więc dużo czasu spędzamy na graniu. Polecam Tajniaków - można w nią grać całą rodziną, wymaga jednak skupienia i logicznego myślenia, bo musimy za pomocą jednego słowa nazwać kilka słów, które są do odgadnięcia.
Gra Ego pozwala na lepsze poznanie się, co jest ciekawe w przypadku osób, które znamy pół lub całe swoje życie. Pan tu nie stał - wzbudza emocje, gdy czekamy na jakiś konkretny produkt, a ktoś nam go nagle przesunie do innego sklepu, jest też ciekawym punktem do rozpoczęcia rozmowy "a jak to kiedyś było i za czym te kolejki stały".
Uwielbiam gry planszowe, cieszę się, że powróciły w nowym stylu i dają okazję do spędzenia fantastycznych chwil w każdym gronie.

Majka: szybkie gry i proste zasady



W dzieciństwie grałam z babcią w durnia (gra karciana) i w chińczyka, pamiętam też bierki, pchełki, grzybobranie, w podstawówce Super biznes.. Nie przepadałam za planszówkami i to mi pozostało do dzisiaj, ale gram z dziećmi. Lubię szybkie gry i proste zasady  czytanie długaśnych instrukcji to dla mnie koszmar. Metodą prób i błędów udało nam się wybrać kilka gier, które odpowiadają całej naszej szóstce. I tak na pierwszym miejscu od kilku lat jest Dixit. To jedyna gra, którą zawsze zabieramy na wakacyjne wyjazdy i po którą od lat sięgamy w zimowe wieczory. Pobudza wyobraźnie, wyzwala kreatywność. Wymyślanie haseł do ilustracji jest bardzo twórcze i zabawne. Przy mało której grze tak się śmiejemy! Poza tym te malarskie ilustracje, zachwycą za każdym razem tak samo! Lubimy też grę Azul (gra wizualnie nawiązuje do azulejos  ceramicznych, dekoracyjnych płytek, z których słynie Portugalia). Feeria barw, miłe w dotyku kafelki, drewniane znaczniki, płócienny woreczek  gra jest nie tylko ciekawa, ale i bardzo estetycznie zrobiona, cieszy oczy!
Kolejną grą, która się u nas sprawdziła, jest Cortex: poćwicz swój mózg. Tu trzeba wykazać się refleksem, spostrzegawczością, szybkim kojarzeniem, myśleniem przestrzennym. Rywalizuje się kto pierwszy, kto szybciej. Gracze odpowiadają na wyzwania w ośmiu kategoriach.
Uwielbiam też grać w Double! Mała puszka, okrągłe kartoniki i pełne emocji poszukiwanie wspólnych elementów, ta gra nigdy się nie nudzi i różnego rodzaju memory
Moi synowie chętnie wracają też do Fauny. Określanie po wyglądzie na obrazku wagi, długości zwierzaka, regionu zamieszkania i obstawiania może wzbudzać prawdziwe emocje i rywalizację! Ta gra poszerza i systematyzuje wiedzę na temat fauny i geografii (regiony, półwyspy, wyżyny, pustynie itd). 
W czasie pandemii odkryliśmy Story Cubes (kości opowieści)  wymyślanie na poczekaniu historyjek do wyrzuconych na kostkach obrazków też jest tym, co lubimy!

Komentarze