Czerwona walizka [warsztaty w Zielonej]
W czwartek do Zielonej zawitał niezwykły gość. Wędrował do nas cały rok. Wszedł, otrzepał parasol z deszczu, postukał kaloszkami, porozrzucał trochę kolorowych liści... I pokazał, co trzyma w tajemniczej czerwonej walizce. Och, czego tam nie było!
I kasztany i żołędzie i orzechy i cukinie/dynie i liście i ciepłe rękawiczki i ciepły sweterek, nawet myszki się tam ukryły, bo właśnie szukają schronienia w piwnicach i komórkach... Wiecie już, kim był nasz gość? Dzieci od razu zgadły: to pani Jesień, we własnej osobie!
Pani Jesień, jak już ochłonęła po długiej podróży zaprezentowała cały wachlarz swoich jesiennych możliwości — skakaliśmy razem z nią po kałużach, bawiliśmy się kasztanami, naśladowaliśmy deszczyk i ulewę... Zabawa była świetna! Po wysłuchaniu wiersza „Jesień u fryzjera” Doroty Gellner, każdy z uczestników zajęć zrobił portret pani Jesieni, używając do zrobienia fryzury — liści. Powstały piękne i jesienne prace!
I kasztany i żołędzie i orzechy i cukinie/dynie i liście i ciepłe rękawiczki i ciepły sweterek, nawet myszki się tam ukryły, bo właśnie szukają schronienia w piwnicach i komórkach... Wiecie już, kim był nasz gość? Dzieci od razu zgadły: to pani Jesień, we własnej osobie!
Pani Jesień, jak już ochłonęła po długiej podróży zaprezentowała cały wachlarz swoich jesiennych możliwości — skakaliśmy razem z nią po kałużach, bawiliśmy się kasztanami, naśladowaliśmy deszczyk i ulewę... Zabawa była świetna! Po wysłuchaniu wiersza „Jesień u fryzjera” Doroty Gellner, każdy z uczestników zajęć zrobił portret pani Jesieni, używając do zrobienia fryzury — liści. Powstały piękne i jesienne prace!
Komentarze
Prześlij komentarz