Australia w obiektywie Anny Blatkiewicz


Zapraszamy do obejrzenia zdjęć naszej czytelniczki z podróży po Australii. Można to zrobić do końca listopada. To już drugie zetknięcie z fotografiami Anny Blatkiewicz - pierwsza jej wystawa w Zielonej miała miejsce w marcu 2020 roku.



Anna Blatkiewicz o Australii

W Australii wszystko jest inne. Słońce jest w innym miejscu niż u nas, gwiazdy tworzą na nieboskłonie inne konstelacje, nawet fazy Księżyca wyglądają inaczej. Gdy u nas jest upalne lato, tam jest łagodna zima, i co najzabawniejsze, chodzi się do góry nogami, ale wcale nie spada.

Ponieważ Australia od milionów lat była odrębnym kontynentem na południowej półkuli Ziemi, Natura stworzyła tam zupełnie inną biosferę. Jest to kraj torbaczy, którego najbardziej reprezentacyjnym gatunkiem jest kangur, choć nie tylko, oraz najdziwniejszego stworzenia świata, czyli dziobaka – ssaka wykluwającego się z jajka, z kaczym dziobem, ogonem bobra i futrem wydry.

Jeżeli chodzi o florę, to paprocie są wielkości drzew, a drzewa wielkości wieżowców. Wchodząc do takiego lasu pełnego wielkich paproci, ma się wrażenie, że zaraz wyskoczy na nas wielki dinozaur. Spacerując po parkach, można zobaczyć drzewo, którego jasna kora odchodzi od pnia i wygląda jak papier. Wszędzie latają kolorowe papugi, a czasami słyszy się chichot kukabury. Góry Błękitne znajdujące się w Nowej Południowej Walii zawdzięczają swoją nazwę temu, że na ich zboczach rosną lasy eukaliptusowe, których olejki eteryczne w zmieszaniu z rozgrzanym powietrzem dają niebieską poświatę. Ja zwiedzałam je zimą, więc ten efekt był mało widoczny.

Australia z Tasmanią to również kraj pięknych i prawie bezludnych plaż. O każdej porze roku cieszą oczy swym pięknem. Jedynie co jest takie samo jak u nas to miasta i ludzie. Niestety rzadko się widzi rdzennych Aborygenów. Natomiast każde miasto ma swoją specyfikę. W Sydney jest to niewątpliwie gmach opery kształtem nawiązujący do żagli statku. Jest to kraj o małym zaludnieniu w stosunku do powierzchni. Jadąc samochodem wzdłuż wschodniego wybrzeża Tasmanii, którą głównie zwiedzałam, przez wiele kilometrów nie widzi się zabudowań, za to od czasu do czasu pasące się owce przywiezione z Europy przez osadników.

 Każdemu polecam wybrać się do Australii. Ja widziałam tylko niewielki jej skrawek, a przecież jest do wielki kraj o powierzchni szóstego kontynentu świata.
Anna Blatkiewicz

Komentarze