Z piratem pod rękę i tanecznym krokiem (o karnawale w Zielonej)


W ostatnią środę stycznia Zielona przeżyła zlot księżniczek, królewien, wróżek i kotów (nie tylko czarnych!), które wspólnie - tanecznym krokiem - zainaugurowały karnawał. 

Bal był jak się patrzy! Wodzirej - najprawdziwszy pirat z Karaibów - spisał się na medal. Nadawał tempo i w tańcu i w prowadzonych konkurencjach, bo i tych nie brakowało. Nie miał mikrofonu, za to wymachiwał raz hakiem raz bronią palną - trudno powiedzieć, czy był to pistolet skałkowy czy garłacz - nie chcieliśmy zbyt natrętnie się przyglądać, bo a nuż by mu się to nie spodobało, a wiadomo, że piraci bywają nieobliczalni. 
Do rozlewu krwi nie doszło, do abordażu również - goście bawili się wyśmienicie pląsając wdzięcznie tak do piosenki "Witajcie w naszej bajce", jak i  hitów "Waka waka" czy "Gangnam style". 

















Komentarze